Dlaczego ładowarki nie mają wyłączników?
Masz telefon komórkowy? Czy może należysz do tej grupy ludzi którym 20W zużywanych non stop nie robi różnicy i zostawiasz ładowarkę zawsze włączoną? Wiesz, że to prawie 15 kilowatogodzin miesięcznie?
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego ładowarka do twojego telefonu NIE POSIADA wyłącznika?
Nokia Poland, jako zatroskany o energooszczędność swoich produktów przedsiębiorca UCZY NAS. "Wyłączajcie ładowarkę z gniazdka, oszczędzacie w ten sposób prąd!". I dodaje, że wyłącznik się nie opłaca, że wymagałoby to takiego samego wysiłku, bla bla bla, marketoidalny bełkot aby wmówić ci dobry użytkowniku, że ponieważ oni chcą oszczędzić albo po prostu im się nie chce to tobie się ma chcieć!
Wróćmy do tego wysiłku. Nie wiem jak u was, ale u mnie plątanina kabli zawsze doprowadzała mnie do szału i pomimo, że telefon ładuję kilka godzin raz na parę dni to kabelek temu służący chciałbym mieć tak samo jak inne spięty i "wystający" w tym samym miejscu biurka a nie plątający się gdzie popadnie. Na dodatek jestem taki dziwny, że przy ilości elektroniki którą mamy dziś w domach jakoś gniazdka na ścianie nigdy mi nie wystarczają i używam listew zasilających. No więc aby odłączyć ładowarkę nie dość, że muszę użyć obu rąk (aby tą listwę przytrzymać bo jedną ręką to sobie można wyrywać) to na dodatek muszę powstały w ten sposób "kłopot" gdzieś odłożyć.
Jeśli to jest tak samo łatwe jak sięgnięcie do zakamarka z listwą za pomocą jednej ręki i zrobienie PSTRYK to ja przepraszam, jestem dziwny, idę się leczyć. Ale nie! Przecież nauka płynąca od Nokii jest jasna: tak, problem jest bo o nim piszemy, jakby nie było problemu to byśmy się nie szarpali na artykuł i to nawet w wersji polskiej lecz NIE, NIE CHCE NAM SIĘ, więc ty użytkowniku ceniący sobie kilowaty płynące w twoich gniazdkach SIĘ MĘCZ, dziękujemy Ci za twoje poświęcenie...
P.S. Jeśli znacie jakieś ładowarki z takim niewyobrażalnie futurystycznym i zaawansowanym technologicznie gadżetem jakim jest ZWYKŁY PSTRYCZEK to ja poproszę info. Kupię i będę polecał wszystkim.
UPDATE z 7 maja 2009: Pan Słodowy radził zawsze "zrób to sam" to zrobiłem: zobacz galerię. Koszt: 1.50 PLN za pstryczek i pół godzinki czasu na montaż.
Archiwum
- Grudzień 2014
- Wrzesień 2014
- Marzec 2013
- Listopad 2012
- Wrzesień 2012
- Kwiecień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Październik 2011
- Sierpień 2011
- Lipiec 2011
- Czerwiec 2011
- Maj 2011
- Marzec 2011
- Październik 2010
- Czerwiec 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010
- Grudzień 2009
- Wrzesień 2009
- Maj 2009
- Kwiecień 2009
- Marzec 2009
- Luty 2009