ACTA... i co potem?

2012-01-26 od romanb absurdy, cenzura, prawo

Stało się, podpisane ACTA, czeka nas ... przyszłość... Jaka? Co dalej z punktu widzenia prawa będzie się działo czas pokaże, ale ja nie o tym miałem...

Patrząc od strony społecznej i politycznej na wszystko co się ostatnio wokół ACTA działo było nieciekawie... Łakomy kąsek dla mediów tak genialnie przez wszystkich podchwycony, "zdrada!", "tajemnica!", konsultacje "społeczne" prawie wyłącznie ze stroną zainteresowaną wprowadzeniem ACTA w życie - to wszystko wydaje się jakimś absurdem z koszmarów sennych, ale też nie o tym miałem, bo o tym już wszyscy mówili i mówią, pisali i piszą...

Ale co będzie dalej?

Pozostawiając kwestie polityczne i prawne zastanówmy się przez chwilę nad kwestiami technicznymi odnośnie blokowania, filtrowania i inwigilowania społeczeństwa.

Blokowanie

Kogo dotknie blokada? Jakkolwiek nie byłaby ona realizowana to ludzie szukający pirackich materiałów w sieci sobie poradzą, bo:

  • blokowanie określonych list IP obejdziemy korzystając z jakiegokolwiek tunelu ssh czy połączenia VPN z komputerem spoza "strefy blokującej"
  • blokowaniem czy przejmowaniem domen (jak to ma robić SOPA) już się coniektóre serwisy zajęły organizując prywatne kręgi serwerów DNS oferujących utrzymywanie domen zagrożonych przejęciem w celu dalszego bezproblemowego dostępu do nich

W/g mnie cała sprawa najbardziej dotknie 2 grupy społeczeństwa: firmy w których podstawą działalności jest treść generowana przez użytkowników oraz zwykłych użytkowników sieci.

Ważne przesłanieTreść generowana przez użytkowników to fora, blogi z komentarzami, serwisy społecznościowe, youtube, vimeo, blip.tv, itp. - jak tego typu serwisy mają funkcjonować w przypadku gdy treść zamieszczona przez użytkownika (zjęcie z wycieczki do muzeum, video na którym dziecko podryguje do najnowszego hitu radiowego lecącego w tle) z założenia może spowodować "ocenzurowanie" całego serwisu? Bez sądu, bez domniemania niewinności, po prostu tak, bo urzędnik zadecyduje...

Zwykły użytkownik sieci stanie się w domniemaniu przestępcą, czyniąc to co opisałem powyżej, zniknie kreatywność, znikną kwejki, bebzole i inne demoty marnujące co prawda czas ale i będące formą rozrywki a także w pewnym stopniu źródłem kreatywności...

Inwigilacia i filtrowanie

Wydaje się, iż twórcy ACTA nigdy nie słyszeli o szyfrowaniu. Tak, wystarczy zacząć korzystać z tunelu ssh, szyfrowanego połączenia VPN czy nawet banalnie, z https I już po całej inwigilacji nałożonej jako obowiązek ISP.

ACTA określa, że wszystkie próby obejścia "zabezpieczeń" i uniemożliwienia nadzoru mogą zostać uznane za nielegalne - czyli co? mamy koniec bankowości internetowej bo wszystkim bankom zabroni się używać SSL? Wszystkie firmy międzynarodowe korzystające z tak oczywistej technologi jak VPN zostaną uznane za przeszkodę i wyeliminowane?

Dokąd to wszystko prowadzi, powiedzcie?

Pisałem już kiedyś o podobnych planach mających na celu odłączanie "złych" użytkowników od sieci: Niepokój

Zima znów zaskoczyła drogowców

2009-12-18 od romanb absurdy, Syndrom Polski, zima

Heh, to chyba nowa polska tradycja. Co roku, bez żadnych ostrzeżeń, dochodzi do opadów śniegu (chyba niespotykanych w tej porze roku). I potem nagle mamy korki, paraliże, tysiące wyjących kierowców zastanawiających się ile podatków zapłacili w ciągu całego roku po to, aby zimą drogi były przejezdne.

Jakoś tak dziwnie, żeby to jeszcze był 18 wiek i o pogodę trzeba było pytać górali. Przecież mamy satelity, radary pogodowe, stacje meteorologiczne, kupę elektroniki, techniki, setki ludzi zatrudnionych w branży. Ba! mamy nawet Pana/Panią w telewizorze którzy to z dekady na dekadę podają coraz bardziej precyzyjne prognozy i którzy to mówią: będzie padać takie śmieszne, białe. Z góry będzie padać na dół. A ponieważ mrozik to na dole zostanie. Czy to tak trudno się zebrać w sobie i zorganizować? Widać wybitnie trudno...

O tym jak to u nas cenzurę się robi

2009-12-18 od romanb absurdy, cenzura, Syndrom Polski, youtube

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizja stwierdziła, że spot Hoop Coli, zatytułowany "Hoop Colę daj, Colę daj" za bardzo nawiązuje - zarówno słowami jak i melodią - do utworu "Hej kolęda". Zdaniem KRRiT może to obrażać uczucia religijne Polaków, a także mieć negatywny wpływ na kształtowanie się tradycji i kultury (za media2.pl).

Rada powołuje się na art. 18 ust. 2 z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Dz. U. z 2004 r., nr 253, poz. 2531 z późniejszymi zmianami), która mówi, że "audycje powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a przede wszystkim chrześcijański system wartości".

Osobiście uważam, że reklama jak reklama. Osobom z Rady tylko pogratulować, nudzi im się chyba pod koniec roku, że takich rzeczy się czepiają a sama Hop Cola wielce zasmucona i niezgadzająca się z decyzją rady po ciuchutku zaciera ręce bo w dzięki "trafnym" decyzjom tychże osób mają viral o jakim im się nie śniło ;)

Ot, Syndrom Polski.

Żałoba Narodowa

2009-09-21 od romanb absurdy, irytacja, youtube

Ubezpieczenie zdrowotne

2009-09-11 od romanb absurdy, prawo, zus

Heh, w związku z tym, że musiałem wykonać sobie kilka badań i konsultacji natknąłem się na następujący problem:
- Dowód wpłaty ubezpieczenia zdrowotnego na konto ZUS nie jest dowodem posiadanego ubezpieczenia.
- Cóż zatem takim dowodem jest? - zapytałem zaciekawiony.
- Legitymacja ubezpieczeniowa.

Otóż co się okazuje. Mam wystąpić do ZUS o wydanie mi legitymacji. Legitymację tą sam sobie będę podbijał (bo sam się zatrudniam) i taki oto dokument jest w świetle prawa "lepszy" i najwyraźniej bardziej wiarygodny.

Na marginesie, oglądając wiadomości z kolejną aferą w ZUS przestaje mnie dziwić, czemu ta szacowna instytucja inkasując co miesiąc ode mnie całkiem pokaźną kwotę nie potrafi wyposażyć swoich urzędów w kserokopiarki - składając dokumenty do wydania legitymacji musiałem sam dostarczyć świeże kserokopie potwierdzonych (że wpłynęło) kopii dokumentów które nie dość że złożyłem już im kiedyś raz to na dodatek muszą je posiadać przetworzone w formie elektronicznej, gdyż jak brakło za któryś miesiąc 3.55PLN to wiedzieli do kogo się zwrócić o korektę...

Dlaczego ładowarki nie mają wyłączników?

2009-05-06 od romanb absurdy, irytacja

Masz telefon komórkowy? Czy może należysz do tej grupy ludzi którym 20W zużywanych non stop nie robi różnicy i zostawiasz ładowarkę zawsze włączoną? Wiesz, że to prawie 15 kilowatogodzin miesięcznie?

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego ładowarka do twojego telefonu NIE POSIADA wyłącznika?

Nokia Poland, jako zatroskany o energooszczędność swoich produktów przedsiębiorca UCZY NAS. "Wyłączajcie ładowarkę z gniazdka, oszczędzacie w ten sposób prąd!". I dodaje, że wyłącznik się nie opłaca, że wymagałoby to takiego samego wysiłku, bla bla bla, marketoidalny bełkot aby wmówić ci dobry użytkowniku, że ponieważ oni chcą oszczędzić albo po prostu im się nie chce to tobie się ma chcieć!

Wróćmy do tego wysiłku. Nie wiem jak u was, ale u mnie plątanina kabli zawsze doprowadzała mnie do szału i pomimo, że telefon ładuję kilka godzin raz na parę dni to kabelek temu służący chciałbym mieć tak samo jak inne spięty i "wystający" w tym samym miejscu biurka a nie plątający się gdzie popadnie. Na dodatek jestem taki dziwny, że przy ilości elektroniki którą mamy dziś w domach jakoś gniazdka na ścianie nigdy mi nie wystarczają i używam listew zasilających. No więc aby odłączyć ładowarkę nie dość, że muszę użyć obu rąk (aby tą listwę przytrzymać bo jedną ręką to sobie można wyrywać) to na dodatek muszę powstały w ten sposób "kłopot" gdzieś odłożyć.

Jeśli to jest tak samo łatwe jak sięgnięcie do zakamarka z listwą za pomocą jednej ręki i zrobienie PSTRYK to ja przepraszam, jestem dziwny, idę się leczyć. Ale nie! Przecież nauka płynąca od Nokii jest jasna: tak, problem jest bo o nim piszemy, jakby nie było problemu to byśmy się nie szarpali na artykuł i to nawet w wersji polskiej lecz NIE, NIE CHCE NAM SIĘ, więc ty użytkowniku ceniący sobie kilowaty płynące w twoich gniazdkach SIĘ MĘCZ, dziękujemy Ci za twoje poświęcenie...

P.S. Jeśli znacie jakieś ładowarki z takim niewyobrażalnie futurystycznym i zaawansowanym technologicznie gadżetem jakim jest ZWYKŁY PSTRYCZEK to ja poproszę info. Kupię i będę polecał wszystkim.

UPDATE z 7 maja 2009: Pan Słodowy radził zawsze "zrób to sam" to zrobiłem: zobacz galerię. Koszt: 1.50 PLN za pstryczek i pół godzinki czasu na montaż.