Sklep z "pobierz w MP3"?
Internecie: Czy istnieje jakikolwiek sklep gdzie można kupić "Myśliwiecka" Andrusa w wersji "pobierz MP3"?
Tak, kupuję pod wpływem impulsu.
Nie, itunes nie wchodzi w grę.
Nie, nie mam empika w zasięgu 15 min od domu.
Nie, nie będę czekał do wtorku na płytę kurierem (dopłacając drugie tyle za kuriera).
Jeśli takowy sklep nie istnieje to ja się nie dziwię, że pirat wygrywa. MP3 może być w 10 minut, bez wychodzenia z domu.
Aaa! Nielegalna muzyka i filmy!
I znowu gdzieś czytam, że sieć zalała "nielegalna" muzyka. Co to znaczy nielegalna? Czy ta muzyka złamała prawo? Może to jakieś nawołujące do rasizmu/nazizmu teksty spowodowały że stała się nielegalna? Nie!
Otóż według niektórych osób muzyka staje się nielegalna gdy jest popularna i ludzie nie chcą czekać aby jej posłuchać a wybierają najszybszą i najprostszą metodę jej zdobycia: bittorrent.
Mamy 21 wiek. Wymiana obrazów (fotografii swojego kota) czy też treści (listu do "wujka z ameryki") pomiędzy dwoma dowolnymi punktami naszego globu do którego dociera internet trwa kilkanaście sekund. Przemysł muzyczno-filmowy musi zdać sobie sprawę, że sytuacja w której aby posłuchać "najnowszego albumu mojego kochanego zespołu który to właśnie się ukazał" trzeba czekać miesiące na premierę "outside US" jest śmieszna, niedorzeczna i zakrawa na absurd.
Dlaczego więc ludzie wybierają "kradzież" nad legalny zakup?
Bo szybciej mogą się cieszyć tym czego chcą posłuchać, nie tracąc czasu na sklep w zatłoczonym centrum handlowym zamiast tego spędzając kilkanaście minut przed komputerem. Ostatnio próbowałem zdobyć edycję kolekcjonerską reedycji muzyki z pewnego filmu. W 2 największych sklepach internetowych album oczywiście był, dostępny tylko na zamówienie, z czasem oczekiwania rzędu 45 i 60 dni.
Bo wygodniej, jak wyżej już pisałem, nie wstając od komputera a co więcej bez zajmującego miejce fizycznego obiektu w postaci krążka i opakowania - 1000 albumów na jednym dysku rozmiaru 3 pudełek CD. Spróbujcie taki zestaw przewertować w poszukiwaniu dawno nie słuchanego albumu na który właśnie macie ochotę - na komputerze to 2 kliknięcia.
I w końcu może ekologiczniej, bez zbędnego plastiku i chemii zużytej do wytworzenia krążka, papieru na okładkę.
A tu wielkie wytwórnie wydają miliony na coraz to nowsze zabezpieczenia i technologie DRM które i tak są bez sensu, bo dopóki możesz słuchać to możesz skopiować (np podłączając cyfrowy rejestrator do cyfrowego wyjścia z sprzętu odtwarzającego zyskując praktycznie ta sama jakość a omijając wszelkie zabezpieczenia).
Nowi autorzy, nie uwikłani jeszcze w długoletnie kontrakty na wyłączność z wielkimi koncernami muszą zdać sobie sprawę z paru faktów:
- istnieje darmowa platforma reklamy - internet, dziesiątki serwisów typu youtube, vimeo, dailymotion na których można prowadzić autopromocję,
- istnieje jest sieć dystrybucji utworów - tworzą ją sami zainteresowani - słuchacze i użytkownicy - nic to nie kosztuje,
- potrzeba lepszej formy bezpośredniego licencjonowania (jak steam) i zarządzania licencjami, gdzie między autorem a końcowym użytkownikiem nie stałoby 3 wydawców i 5 dystrybutorów zarabiających tylko i wyłącznie na pośrednictwie, gdzie między użytkownikiem a autorem(autorami) stałaby tylko jedna firma zarządzająca licencjami i obsługująca stronę finansową zakupów tych licencji...
A może autorzy zaczynają sobie z tego zdawać sprawę? Powstają już przecież i gry, i filmy i muzyka które nie potrzebują strasznych kontraktów na 100 lat udziału w zyskach za udostępnienie studia, dystrybucję i reklamę! Reklamę stanowią sami internauci, jeśli coś jest dobre to cały świat usłyszy o tym bez milionów dolarów władowanych w reklamówki. Dystrybucję zapewnią też internauci, bo każdy z pobierających równocześnie udostępnia cząstkę tego co pobierze.
I może problem polega na tym, że wielkie wytwórnie o tym wiedzą, że coraz więcej młodych, "niezależnych" artystów, czyli nie związanych jeszcze bandyckimi kontraktami wybiera ścieżkę niezależności. Przemysł jeszcze żyje z tych artystów których już złapał w swoje szpony ale cóż, ludzie się starzeją i kiedyś poumierają (pewno dlatego gdzieniegdzie próbuje się forsować przedłużenie legalnej ochrony autorskich praw majątkowych do 100 lat (!) od śmierci autora).
Pamiętajcie:
Radio miało zabić przemysł płyt winylowych.
Telewizja miała być przyczyną zniknięcia kin.
Kaseta magnetofonowa miała zrujnować wykonawców.
Kaseta video miała zniszczyć hollywood.
Archiwum
- Grudzień 2014
- Wrzesień 2014
- Marzec 2013
- Listopad 2012
- Wrzesień 2012
- Kwiecień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Październik 2011
- Sierpień 2011
- Lipiec 2011
- Czerwiec 2011
- Maj 2011
- Marzec 2011
- Październik 2010
- Czerwiec 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010
- Grudzień 2009
- Wrzesień 2009
- Maj 2009
- Kwiecień 2009
- Marzec 2009
- Luty 2009